W dniach 15 -16 września 50 osób z naszej parafii i nie tylko, na czele z ks. Marcinem, uczestniczyło w pielgrzymce w Bieszczady. Mottem wyjazdu były słowa: „Bóg mówi do człowieka w pięknie swych stworzeń”. W sobotę włączyliśmy się w obchody Pielgrzymki Pracowników Służby Zdrowia Archidiecezji Przemyskiej do Sanktuarium Matki Pięknej Miłości w Polańczyku. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. abp Adam Szal. W czasie homilii, podkreślając bogactwo nabożeństw i modlitw kierowanych do Matki Bożej, wskazał, że szczególną cechą Maryi jest towarzyszenie. „Maryja odsuwa się w cień, aby być obecna przy swoim Synu. To towarzyszenie, jest szczególnie bliskie pracownikom służby zdrowia, którzy tak często pochylają się nad ludzką słabością” – podkreślił ks. Arcybiskup.

Wzbogaceni duchowo słowem Metropolity, niestety w strugach deszczu, udaliśmy się na przystań wodną w Polańczyku, skąd spacerowym statkiem „Tramp” wyruszyliśmy w rejs po Zalewie Solińskim. Mimo kapryśnej pogody humory wszystkim dopisywały. W godzinach popołudniowych przyjechaliśmy do ośrodka Caritas w Myczkowcach. Tam czekał na nas gorący posiłek. Deszcz nareszcie przestał o sobie przypominać, była więc to dobra okazja na spacer do Zwierzynia, gdzie znajduje się grota z cudownym źródełkiem i figurą Matki Bożej Niepokalanie Poczętej.

Drugiego dnia pielgrzymki podziwialiśmy piękno Bieszczadów wędrując szlakiem na Połoninę Wetlińską. Trochę zmęczeni, ale usatysfakcjonowani zdobyciem szczytu, z radością przyjechaliśmy na pyszny obiad do ośrodka rekolekcyjnego w Ustrzykach Górnych. Kolejnym punktem naszego programu było nawiedzenie kościoła w Czarnej, gdzie szczególną czcią cieszy się św. Rita. Tamtejszy ks. proboszcz Jan Brusz przybliżył nam historię jej kultu w parafii. Tam też uczestniczyliśmy w Eucharystii i uczciliśmy relikwie Świętej. W drodze powrotnej odwiedziliśmy Sanktuarium Matki Bożej Bieszczadzkiej w Jasieniu, zapoznając się z niezwykle bogatą historią cudownego obrazu, przed którym modlili się nawet królowie. Nadmienić należy, że z tej parafii pochodzi ks. Marcin. Zmęczeni fizycznie, ale ubogaceni duchowo wróciliśmy do Przemyśla w godzinach wieczornych.